czwartek, 7 marca 2013

Rozdział 5 cz.1

  Sama nie wiem co było gorsze. Przemiana czy słowa Savera. Ufałam mu, nawet po tym jak się pojawił przed domem. Jednak to, że pragnął mojej śmierci... To było czymś co nie przyszło by mi na myśl. Wiedziałam, że go nie obchodzę, ale nie miałam pojęcia, że chciał bym była martwa. Z resztą przecież wszystkiego można było się po nim spodziewać, nawet czegoś takiego...

  Siedziałam na kolejnej lekcji historii. Tym razem zajęłam się rysowaniem. Wiedziałam, że Graves to widział, bo wcale się z tym nie kryłam, ale ignorował to. Nie miałam pojęcia czemu dał mi spokój i szczerze nie chciałam wiedzieć. Coś tu nie pasowało, ale nie chciałam w to wnikać.
  Poczułam jak ktoś nade mną stoi. No i niestety szybko domyśliłam się kto to.
- Monaghan? Rozumiem, że ci się nudzi?- powiedział to dziwnym tonem.
- Nie inaczej.- odparłam nie odrywając się od rysowania.
- Zostajesz po lekcji.- powiedział i odszedł.
  Znowu. Ostatnio cały czas siedzę po jego lekcjach. Nawet jeśli go uważnie słucham, to i tak każe mi zostać.
   Do końca lekcji nie odrywałam wzroku od rysunku. Nie chciałam widzieć tych spojrzeń, które kierowane były w moją stronę. Przecież tylko głupi by nie zauważył, że ciągle zostaję tylko ja. Nikt więcej. Tak więc nie dziwię się tego, że tak na mnie patrzyli. I to było najgorsze. To co mogli sobie pomyśleć...
  Usłyszałam dzwonek ogłaszający koniec lekcji. Głośno westchnęłam i spakowałam rzeczy do torby. Wstałam i podeszłam do jego biurka. Jego wyraz twarzy był inny niż zawsze. Martwił się o coś.
- Tak?- zapytałam wyrywając go z transu.
- Usiądź.-powiedział i wskazał na najbliższą ławkę w pobliżu biurka.
  Zajęłam miejsce i spojrzałam na Gravesa.
- Czy na pewno wszystko u ciebie w porządku?- zapytał zmartwiony.
- Ciągle odpowiadam na to samo pytanie.- odparłam jak zwykle ostrym tonem.
- I jak zawsze kłamiesz.- powiedział z sarkazmem.
- Nie kłamię.-odparłam stanowczym tonem.
- Czyżby?- spytał dociekliwie.
- O co panu chodzi?- zapytałam wstając.
- Jestem ciekaw czemu mnie okłamujesz.- odparł podchodząc do mnie.- Powiedz mi prawdę.- spojrzał mi w oczy.
- Jestem ciekawa skąd bierze pan takie przypuszczenia.- odparłam.
   Speszył się i odszedł na swoje wcześniejsze miejsce, nic nie mówiąc.
- Skąd?- zapytałam, ale on nadal nie odpowiadał.
- Możesz opuścić klasę.- odparł wymijająco po chwili zastanowienia.
- Nie odpowiedział pan.- stwierdziłam nie ruszając się z miejsca.
- Możesz wyjść Ines.- powtórzył lekko podniesionym tonem.
- Odpowiedz!- nakazałam zdenerwowana.
- Wyjdź!- wstał i podszedł do mnie, a ręką wskazywał drzwi.
  Minęłam go i wyszłam. Nie miałam chęci dalej się z nim użerać.
  Na korytarzu wpadłam na Josha, którego poznałam na rozpoczęciu.
- Boże, Ines co ci się stało? - zapytał uśmiechając się.
- Nic, przepraszam, że tak na ciebie wpadłam.- odparłam i chciałam go minąć.
- Nawet dobrze, że na mnie wpadłaś. Szukałem cię.- uśmiechnął się szerzej.
   Jego brązowe włosy sięgające uszu opadły przy tej czynności, na złote oczy. Odgarnął je ręką w tył i nadal szeroko się uśmiechał.
- Serio? A po co?- zapytałam.
- Potrzebowałbym kogoś kto zaśpiewa na jednej imprezie.- powiedział z nadzieją w głosie.
- Josh ja nie...
- Proszę zgódź się. Kogo mam niby znaleźć na twoje miejsce?- jego głos przybrał błagalny ton.
- Nie mogę. Przykro mi. Cześć. - powiedziałam i minęłam go, znów na kogoś wpadając.
- Patrz jak łazisz.- warknęłam.
- Hm... Polecał bym to samo. Wiesz, jeszcze przypadkiem może ci się coś stać. - powiedział z sarkazmem w głosie nachylając się nad moim uchem. - Wiesz o czym mówię, kotku.
- Żeby tobie się przypadkiem nic nie stało. - odparłam ostro i odeszłam od niego.
  Nie chciałam rzucić się na niego na środku szkolnego korytarza. To było by nieco dziwne.
  Wyciągnęłam rzeczy z szafki i skierowałam się do wyjścia.
  Padało. Jak zawsze. Naciągnęłam kaptur na głowę i skierowałam się na leśną ścieżkę.
  Wracałam piechotą, bo Jenna, Sylvia, Lydia i Sean wyjechali na kilka dni w związku z przemianą Jenny. Pytałam czy mam z nimi jechać, ale mówili, że to nie byłby najlepszy pomysł. Saver miał dojechać do nich dopiero dzisiaj. Mam nadzieję, że dojedzie tam na pewno, bo jak nie to może być pewny, że go rozszarpię. Na szczęście nie przebywam koło niego zbyt długo. Zadowolił mnie fakt, że Lydia postanowiła mnie trenować. Inaczej byłabym skazana na niego, bo był moim wcześniejszym Alfą. I wbrew wszelkim podejrzeniom nie należę do stada Lydii mimo tego, że o to prosiła. Po prostu wolałam zostać sama.
  Szłam powoli. Nigdzie się nie spieszyłam. Lubiłam spacerować podczas takich oto ulew. Czuć jak zderzenie wody z moim ciałem. Czułam się przy tym bezpieczna. Tym razem odczułam przeciwne odczucie.
   Ktoś szedł za mną. Instynkt podpowiadał mi, że powinnam zacząć biec, a ja zatrzymałam się. Nie wiem co chciałam przez to uzyskać.
  Wsłuchałam się w kroki tajemniczej postaci. Poczułam zdenerwowanie, gdyż niczego nie udało mi się usłyszeć, ale czułam jak się zbliża. Przyspieszył mi puls. Mimo, że woda ciekła mi po twarzy poczułam, jak na czole pojawiają się kropelki potu. Nawet jeśli ten ktoś byłby nie wiadomo jak lekki i tak wychwyciłabym jakiekolwiek dźwięki. Nawet nadnaturalni nie potrafią poruszać się tak cicho. Przynajmniej ci, których udało mi się poznać. Zrobiło mi się nieprzyjemnie ciepło. Nie wytrzymałam i odwróciłam się. Rozdziawiłam usta ze zdziwienia. Nikogo tam nie było.
   Odetchnęłam z ulgą i odwróciłam się z powrotem. Odskoczyłam energicznie w tył natrafiając na drzewo.
   Przede mną stała jakaś postać. Miała kaptur więc nie miałam pojęcia kto to mógłby być. Puls znów przyspieszył. Z pod czarnego kaptura ujrzeć udało mi się jedynie złośliwy uśmiech. Po chwili zostałam mocno przyparta do stojącego za mną drzewa. Postać nadal się uśmiechała.
- Mm... Pierwszy raz spotykam kogoś kto tak słodko pachnie. - usłyszałam męski głos.
- Odwal się! - powiedziałam i odepchnęłam go od siebie dość mocno, on jednak w bardzo szybkim tempie znalazł się przy mnie z powrotem. Tym razem trzymał mnie mocniej.
- Radzę tego nie powtarzać. Nie chciałbym cię przypadkiem zabić. - powiedział, a z jego ust wysunęły się błyszczące kły, którymi wbił się w moją szyję.
   Poczułam jak upływa ze mnie krew. Zaczęłam się wyrywać, ale trzymał mnie zbyt mocno, bym mogła to zrobić. Robiłam się coraz słabsza. Zamknęłam oczy, jednak bolesne szarpnięcie szyi szybko pomogło mi je otworzyć.
   Przed moimi oczami zobaczyłam dwa rozmazane, na pewno walczące ze sobą, cienie. Tak bardzo chciałam się skupić i zobaczyć ich twarze, ale nie mogłam. Wielokrotne pocieranie oczu również nie przyniosło żadnych skutków. Nie, przepraszam, przyniosło. Tylko nie to o co mi chodziło. Przez tą czynność straciłam resztki sił. Poczułam jedynie jak moje ciało zderza się z ziemią.


                                                                       ~*~   


  Ocknęłam się w jakimś nieznanym mi pomieszczeniu. Zmieniłam pozycję z leżącej na siedzącą i zaczęłam rozglądać się po pokoju.
  Jedynym źródłem oświetlenia były światła latarni, świecącej za oknem po mojej lewej stronie. Tuż przy oknie znajdował się ciemny stolik, a obok niego również ciemna biblioteczka. Po prawej stronie znajdowały się tylko drzwi.
   Wstałam. Powoli stąpałam po zimnym betonie. Skierowałam się w stronę drzwi. Gdy złapałam za klamkę, ta sparzyła mi rękę, którą od razu zabrałam. Cofnęłam się o kilka kroków, zderzając się przy tym z biblioteczką. Podeszłam do okna.
   Gdy po kilku minutach przyglądania się obrazowi za nim, postanowiłam usiąść.
    Nie znałam tej okolicy. Niby stały jakieś domy, ale puste. Na dodatek czułam, że ktoś jeszcze jest w tym pokoju co ja. Tylko, że nikogo tu nie było...
   Wstałam i przeszłam się po pokoju. Czułam kogoś i mogłam być pewna, że tu jest. Szybko jednak zakończyłam sprawdzanie, gdyż usłyszałam kroki za drzwiami. Stanęłam naprzeciw nich i chciałam się zmienić. Tylko, że... nie mogłam. Miałam na sobie blokadę. Magiczną, którą potrafi założyć tylko wysoko postawiany nadnaturalny albo... wysoko postawiony demon. Poczułam jak odrzucająca woń wdziera mi się do nosa...
   Demon?! Czego niby ode mnie chciał?
 Drzwi otwierały się powoli, ale niosły za sobą tylko czerń, którą się osłaniał. Przyłożyłam dłoń do twarzy, by choć trochę odciąć się od tego smrodu.
   Smród był dla nich znakiem rozpoznawczym. Jednak zawsze mogą się zakryć, a wtedy nikt nie może ich rozpoznać.
  Ujrzałam czyjś cień, który zaczął pojawiać się w pomieszczeniu. Cofnęłam się. Wtedy całkowicie ogarnął mnie strach. Nie mogłam się opanować. Wiedziałam, że jestem bezsilna. Przecież nie posiadałam nic oprócz mocy zmiennej, a teraz nie mam nawet tego.
  W końcu zdołałam zobaczyć ową postać. Jednak nie było to dla mnie pocieszające.
- Witaj kochana.- powiedział przerażającym głosem.
- Niko.

_______________________

Postanowiłam, że ten rozdział podzielę na dwie części. Ta będzie krótsza od tej drugiej, którą dodam za niedługo.;D
Przepraszam za taki odstęp, ale kilka razy pisałam ten rozdział, po czym go usuwałam i pisałam na nowo. Głównie przez brak czasu, którego ostatnio mam coraz mniej.;( Ale nie mam zamiaru dalej marudzić.;)
Co do rozdziału. Sama nie wiem co o nim sądzić więc zostawiam to wam.;D Przyjmuję wszystkie opinie. Wiem, że może zdarzyć się kilka błędów, bo nawet nie zdążyłam sprawdzić treści więc proszę, jeśli zauważycie jakiś błąd, piszcie bym mogła go poprawić.;D
A i przy okazji. jestem wam bardzo wdzięczna za prawie 800 wyświetleń oraz ośmiu obserwatorów. Naprawdę bardzo się z tego cieszę.;D Przyjemność sprawia wiedza, że ktoś to czyta.;3
Pozdrawiam.;>

19 komentarzy:

  1. I jak zawsze urywasz w najciekawszym momencie. -,- Ty to specjalnie robisz, czy jak?

    Rozdział BARDZO fajny, aczkolwiek mogłabyś popracować trochę nad przecinkami, bo nie ma ich w kilku miejscach. ;)

    I wrócił Niko! Przyznaję, że stęskniłam się za nim. :D Lubię tego gościa. :P A jeszcze do tego jest demonem... Ugh, mam do nich słabość.

    A Ines... Zmieniła się. Jest teraz taka bardziej pewna siebie i... silniejsza? Tak, to chyba dobre określenie. Jednak zmieniła się na lepsze. ;)

    Kiedy kolejny rozdział, a dokładniej - druga część? :)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pisz dalej bo zwariuje! Musze wiedzieć kto lub co to jest. Pisz szybko i dużo ! :3 Lubie twoją książke. Jest taka... Unikalna. I ciekawa. Tylko na przyszłość nie urywaj w najciekawszym momencie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję.;)
      Heh, jeszcze pomyślę nad wykorzystaniem tej rady.;)
      Pozdrawiam.;>

      Usuń
  3. Nie do końca specjalnie, ale jednak - tak.;D
    Wiem, wiem, przecinki.xD Muszę zwrócić na nie większą uwagę. Ogółem to ortografia nie jest dla mnie czymś trudnym, ale interpunkcja - masakra.;/
    Tak, wrócił Niko.;P I na dodatek jako demon.;D
    Druga część powinna pojawić się w przeciągu kilku dni. Nie wiem kiedy dokładnie, ale nigdy nie jestem w stanie tego określić.xD
    Dzięki i pozdrawiam.;>

    OdpowiedzUsuń
  4. Jesteś wrednym człowiekiem. :D

    A ja z ortografią... trudno określić. Chyba nie idzie mi z nią tak źle. xD

    Niko, Niko, Niko... Fajne imię. :D No i jestem bardzo szczęśliwa z powodu, iż wrócił, bo od samego początku (chyba) go lubiłam. :3

    Kilka dni?! *odsuwa się do tyłu* Jesteś bardzo wrednym człowiekiem! :(

    Pozdrawiam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę wiedzieć coś o Niko. Muszę. A Rafe ją uratuje, prawda? ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurcze tu rozdział od kilku godzin, a ja nic nie wiem?! No wiesz ty co?
    Rozdział świetny i... krótki. Mam nadzieję, że 2 cz. napiszesz sybko ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. O mój boże Niko powrócił! czemu zawsze urywasz w takim momencie! no jak możesz?!
    Pozdrawiam i życzę dużo, dużo weny

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak ja lubię zakończenie rozdziału w najlepszym momencie, gdyż powoduje to taką ciekawość, że chce się tu powrócić. Błędów nie ma, a przecinkami się nie martw bo i tak zawsze się jakiś opuści ;).
    To co, czekam na kolejny rozdział i zapraszam do mnie na rozwiązanie muzycznej zagadki :D.

    Pozdrawiam
    Cerber z Trójmiasta

    OdpowiedzUsuń
  9. Wreszcie jest Niko! Hip, hip, hurrrrrra! Zawsze go lubiłam :P
    Tylko dlaczego rozdział jest tak krótki i dlaczego urwałaś w takim momencie?!
    Błędów raczej nie ma poza kilkoma powtórzeniami, ale to nie jest ważne:) No i przecinki. Skoro masz z nimi problem to polecam tą stronę:
    http://www.przecinki.pl/analiza

    Pozdrawiam,
    Karen

    OdpowiedzUsuń
  10. Ej, mam prośbę. Wyłącz tą weryfikację obrazkową pod komentarzami, bo to wkurza! (wchodzisz w: projekt, ustawienia, posty i komentarze, włącz weryfikacje obrazkową? i zmieniasz na nie)
    Karen

    OdpowiedzUsuń
  11. Ej, nie wiedziałam, że powrót Niko ucieszy tak wiele osób.xD No, ale w końcu to Niko.;P
    Dziękuję za wszystkie miłe słowa oraz rady, z których na pewno skorzystam.;D
    Pozdrawiam.;>

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten rozdział by naprawdę świetny :) skończyłaś w tak niesamowitym momencie! Udusiłabym cię za to ale gdybym to zrobiła to nie dowiedziałabym się co bd dalej :D Masz farta, że tak to ujmę :D
    przepraszam, że teraz dopiero komentuje ale nie dostałam żadnego powiadomienia o rozdziale :D No ale nie bd marudzić bo ja jak zwykle nie mam czasu, żeby samej sprawdzać czy ktoś nie dodał czegoś nowego.. może pora utworzyć taką listę??? No ale to nie czas i nie to miejsce by o tym się rozpisywać :D
    Tak przy okazji zapraszam do mnie na nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  13. No i gdzie ten rozdział?? :P Szybciutko go dodawaj bo mi tu serducho już tak szybciutko bije :D Już nie mogę się doczekać :D

    OdpowiedzUsuń
  14. To jest trochę pogmatwane i nic nie rozumiem.Kto ją zaatakował po przemianie?Rafe czy Niko??

    OdpowiedzUsuń