sobota, 10 maja 2014

Rozdział 22: Wizyta w Nevar i nieoczekiwana prośba

           Bariera została odnowiona. Przez całe zamieszanie, jakie wywołałam, wszyscy wyszli ze szkoły. Na szczęście nie staliśmy w miejscu, które rzucało się w oczy. Zostaliśmy zauważeni jedynie przez kilku nauczycieli i Silvusa, który wyszedł mi na przód. Zrobiłam to samo. Stanęłam tuż naprzeciw niego.
- Co zamierzasz zrobić pojawiając się w tej szkole? Czyżbyś przyszła oddać się prosto w nasze ręce? - zapytał.
- Dobrze wiesz, że nie. - zbliżyłam się do niego. - Więcej mnie już nie zobaczysz, obiecuję. - dodałam szeptem.
- Ines... - zaczął.
- Zasłona. - odparłam, a mnie i moich "współpracowników" okryła ciemność.
           "Zasłona" była zaklęciem, które było jedną z form teleportacji. Zazwyczaj była do tego potrzebna inkantacja, ale kiedy całkowicie opanuje się to zaklęcie, jest wystarczająco silne bez niej.

           Chwilę później znajdowaliśmy się w Nevar. Żeby zniszczyć Króla Piekieł musiałam najpierw zbliżyć się do miejsca gdzie znajdują się ci, których Lucyfer zabić nie mógł i ciągle są gdzieś uwięzieni. Wiedziałam, że Ecres wie gdzie to jest. Wiedziałam również, że informacje te są zakazane...
           Od razu udałam się w stronę głównej budowli w Nevar. Królowa nie mogła być nigdzie indziej.
            Niestety zostałam przez kogoś zatrzymana.
- Czemu akurat Nevar? - zapytał Jin Ho.
- Coś ci się nie podoba? - zapytałam.
            Nie miałam czasu na wyjaśnianie im całego tego przedsięwzięcia. Trzeba było się przygotować na kolejną noc.
- Jeśli to to co myślę, to owszem. Jest chyba tylko jeden powód dla którego miałabyś udać się akurat tutaj. - stwierdził.
- Mówi się trudno. - powiedziałam. - Wiem co robię.
- Jeśli zaczniesz się w to mieszać...
- Znam konsekwencje, okay? Powiedziałam, że wiem co robię. Nie zapominaj czym jestem. - zaakcentowałam odpowiednie słowo.
           Nie odpowiedział. Westchnęłam.
- We wschodnim skrzydle znajdziecie kogoś, kto podtrenuje was jeszcze trochę.- odparłam.
           Spojrzeli na mnie zdziwieni.
- Ecres wiedziała, że przyjdziemy. Wie pewnie też, po co tu jesteśmy. Ja pójdę do niej, a wy pójdziecie tam. Dołączę do was później. - stwierdziłam.
- Idę z tobą. - powiedział Orion.
- Nie mam czasu na spieranie się z tobą. - westchnęłam.
- Jutrzejsza noc będzie jedną na pięć tysięcy lat, kiedy na niebie pojawi się aura. Coś podobnego do zaćmienia księżyca. Niezwykłe przeżycie, które odbija się na umiejętnościach nadnaturalnych. Król Podziemia w takim wypadku mógłby spokojnie zniszczyć świat i to nie jeden. Mimo, że przez miliony lat nic nie robił, jutrzejszej nocy nie będzie tak kolorowo. - usłyszeliśmy głos Ecres. - Domyślałam się, że tego nie przepuścisz.
- Jak bym mogła.- odparłam tylko.
- Tak jak wcześniej mówiła Aare, we wschodnim skrzydle jest ktoś kto przygotuje was do jutrzejszego starcia. - uśmiechnęła się.
- Jutro czeka nas ciężka noc. Jeśli się nie mylę mamy czas do zachodu słońca, tak? - zapytał Lyon.
- Tak. Skoro się uparliście, że też idziecie, muszę być pewna, że na pewno nic się wam nie stanie. - powiedziałam.
- Na twoim miejscu martwiłabym się o ciebie, Innie. - odparła Mariell.
- Dobra. Jakbym mogła wtrącić. Raczej nie mamy czasu na ciągłe gadanie. - stwierdziła Erin.
- No to widzimy się później. - powiedziałam im na pożegnanie i rozeszliśmy się.
           Razem z Ecres, Avie i Orionem weszliśmy głównym wejściem. Błękitno włosa wprowadziła nas do jakiejś sali. Usiedliśmy.
- A teraz mi powiesz, czemu postanowiłaś przybyć akurat do Nevar? - zapytała kobieta.
- Bo wiem, że masz potrzebne mi informacje. - odpowiedziałam.
- Pytaj o co chcesz. - uśmiechnęła się.
- Gdzie są Skazani? - zapytałam.
            Uśmiech zszedł z jej twarzy. A ta wybrała bardziej groźnego wyrazu. To samo stało się z twarzą Oriona. Nie byli zadowoleni z tego pytania.
- Czemu pytasz o takie rzeczy? - usłyszałam głos Avie.
- Bo oni mają coś co jest mi potrzebne. -odpowiedziałam.
- Wiesz, że te informacje...
- Wiem. Zakazane. - dodałam.
- Do czego ci to? - spojrzał na mnie wrogo Orion. - Chodzi o to, o co pytał cię Jin Ho?
- Skazani posiadają coś co jest mi potrzebne. Muszę och znaleźć i kropka. - oznajmiłam.
- Nie puszczę cię do nich. - oświadczyła Ecres.
- To ważne. - powiedziałam.
- Bez względu jak bardzo jest to ważne... Nie puszczę cię do czegoś takiego, co nie mogło być zabite nawet przez ich stworzyciela! - powiedziała podniesionym tonem.
- Ecres...
- Kto w ogóle powiedział ci, że wiem gdzie są? - zapytała.
- Oni... - odparłam.
- Jacy "oni"? - spojrzała na mnie.
- Daemon nie była sama. - powiedziała tylko, a Ecres zdążyła zrozumieć o kogo mi chodzi.
- Ty chyba nie...
- Byłam szkolona przez innych Skazanych. - oznajmiłam, a reszta osób w pomieszczeniu nie wierzyła w to co słyszy.
- Szkolona? Przez...To coś...? - wydusiła z siebie Ecres.
- Przecież coś takiego jest niemożliwe... - odparł Orion.
- Wyczuli mnie i przywołali do swojego ukrycia. - dodałam.
- Całe pół roku... Spędziłaś przy nich? - zapytała błękitno włosa.
           Skinęłam głową.
- Nie jestem tak potężna jak myślisz. - zaprzeczyłam jej myślom.
- W to wątpię. Po co masz spotkać się ze Skazanymi, których położenie znam? A raczej, którzy są uwięzieni w Nevar? - zapytała.
- Nie jestem do końca pewna. - oznajmiłam. - Więc... Miałam zamiar nie wspominać o tym kto mnie szkolił, ale jakoś samo wyszło... Zaprowadzisz mnie do nich? - zapytałam.
- Robisz to na własną odpowiedzialność. Nie obiecuję, że będą chcieli z kimkolwiek rozmawiać. Siedzą tu, nie odzywając się słowem, od pięciuset lat. - powiedziała.
- Po prostu muszę się z nimi spotkać. - odparłam.

_____________________________
Nie wiem czy da się to czytać czy nie... Od razu mówię, że zbytnio nie miałam pomysłu i pisałam w na siłę. Mam nadzieję, że doszczętnie wszystkiego nie zniszczyłam. TT^TT
Do tego aż miesiąc przerwy... Mam uraz do samej siebie, ale wolę nic nie zmieniać, bo z moim talentem mogłabym jeszcze bardziej zepsuć. TT^TT Tak bardzo genialna ja.

4 komentarze:

  1. Rozdział Ci wyszedł świetny. Nawet nie widać, że na siłę pisałaś :) No ale na następny rozdział życzę Ci duuuużo weny :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny rozdział,tylko troszkę za krótki :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Życzę dużo weny, muszę zaglądać częściej :)

    OdpowiedzUsuń