Już za chwilę powinien pojawić się nowy prolog do historii Ines. Jednakowoż, skoro opowiadanie będzie nowe, to blog również. Na chwilę obecną nie szata graficzna jest, jaka jest (niech was to w oczy nie boli).
Chciałam się rozpisać na temat tego, jak bardzo żałowałam, gdy porzuciłam to opowiadanie, ale wiem, że nie to Was interesuje (stek nudnych bzdur nikogo by nie zainteresował). Cóż, w każdym razie mam nadzieję, że nowa wersja historii Ines przypadnie Wam do gustu. Zmieniłam zbyt zawiłe szczegóły i bardziej rozwinęłam niektóre wątki.
Mam nadzieję, że nikt nie będzie tęsknił za tym, że Ines ma zaburzone poczucie moralności i zapomina, że jej przyjaciółka również miała wypadek na motorze, po czym przypomina sobie o jej istnieniu po całym miesiącu. Albo, jak nie potrafi w całość złożyć swojego drzewa genealogicznego i niestety całuje się ze swoim wujkiem Niko, który nie żyje od kilku miesięcy.
Cóż, trochę kazirodztwa i nekrofilii nikomu nie zaszkodziło, prawda?
Ach, nie zapominajmy również o tym, że jego wyznanie o tym, że o niej śni było absolutnie urocze, ale niestety pojawił się Rafe-stalker, stojący pod jej oknem, i wszystko poszło na marne, gdy Ines - która jeszcze chwilę wcześniej nie mogła chodzić, bo rana na brzuchu oraz skręcona jej na to nie pozwalały - wybiega boso z domu do lasu, gdzie Rafe rzuca słowami:
- Dosiądź mnie.
Mam nadzieję, że tym razem nie będę miała tyle wpadek, przez które można płakać ze śmiechu godzinami.
A oto nowy blog: